Wytrwałość jest warunkiem osiągania życiowych sukcesów. Równie ważnym, jak wrodzone uzdolnienia i predyspozycje. Może nawet ważniejszym, bo talent bez wytrwałego trenowania i pracy skupionej na celu nie daje wyników. Jak budować w dziecku wytrwałość?
Wytrwałość to pasja i upór w osiąganiu długoterminowych celów. Jej ważnymi składnikami są: długotrwały wysiłek i podtrzymywanie zainteresowania celem. Tak to brzmi, gdy o wytrwałości mówimy językiem teorii. A o co chodzi w praktyce?
Cele, marzenia, plany
Gdy rodzice chcą nauczyć swoje dziecko wytrwałości, mogą mieć na myśli na przykład to, żeby dziecko codziennie trenowało grę na instrumencie, by kiedyś, za dwadzieścia lat, mogło osiągać sukcesy na koncertach. Albo żeby dzięki sumiennej pracy na lekcjach i w domu zbierało dobre oceny w szkole podstawowej i średniej, bo wtedy będzie mogło wybrać dobry kierunek studiów, ukończyć je (być może z wyróżnieniem) i wybierać w ofertach pracy.
Przy takim podejściu możemy zauważyć, że trzeba dużego zaangażowania dziecka, wielu lat jego wysiłku. Czy cel jest jasno określony? Nie zawsze – dobre studia to dość mgławicowe pojęcie. Nie jest też powiedziane, że da się odnieść pełen sukces, bo na powodzenie planów ma wpływ wiele nieprzewidywalnych czynników, takich jak funkcjonowanie systemu szkolnego, sytuacja na rynku pracy itp. Brak jasno określonego, realnego celu może osłabiać zaangażowanie.
Warto też zwrócić uwagę na to, kto wyznaczył cel. Dziecko czy rodzice? Oczywiście kilkuletni człowiek zazwyczaj nie umie jeszcze zaplanować swojej przyszłości, choć może mieć wiele marzeń i planów. Rodzice mogą wspierać go w ich realizowaniu. Mają też prawny obowiązek pilnować, by dziecko uczyło się aż do skończenia 18 lat. Można więc powiedzieć, że młody człowiek może realizować zarówno swoje własne cele, jak i te sugerowane przez rodziców czy narzucane przez państwo. Jeśli są zbieżne, można się tylko cieszyć. Ale nie zawsze tak jest – i w tedy także o wytrwałość może być trudno.
Jak więc się w tym wszystkim odnaleźć i pomóc dziecku budować w sobie wytrwałość?
Budowanie wytrwałości na co dzień
Dobra wiadomość jest taka, że wytrwałość rzeczywiście można w sobie kształtować i wzmacniać. Nie jest to cecha wrodzona, którą albo się ma, albo nie. Jest wprawdzie powiązana z inną cechą – sumiennością, a ta składa się na wrodzony temperament. Osoby z natury sumienne mogą mieć większą łatwość w budowaniu wytrwałości. Ale każdy może się w wytrwałości ćwiczyć i doskonalić.
Co konkretnie możemy robić jako rodzice, by nasze dziecko uczyło się wytrwałości?
- Doceniać starania, a nie tylko efekt końcowy. Podkreślać, że najważniejsze jest podejmowanie wysiłku, a nie to, czy dostało się dobrą ocenę, wygrało konkurs, zdobyło nagrodę.
- Rozumieć potrzebę autonomii dziecka. Doceniać, jeśli samo stawia sobie jakieś zadania, ma swoje plany, marzenia, dąży do celu – nawet jeśli ten plan nam wydaje się nietrafiony.
- Uczyć, że porażki są niezbędnym elementem nauki. Błąd, potknięcie, niepowodzenie nie są powodem do wstydu, to naturalna część procesu uczenia się. W przypadku porażki można poczuć złość, zawód, smutek, czy inne trudne emocje. Najlepiej byłoby o nich porozmawiać, wyrazić je. Przyjrzeć się przyczynom niepowodzenia, wyciągnąć wnioski i dalej dążyć do celu.
- Rozwijać w dziecku poczucie, że sukces nie wynika z tego, że ktoś jest szczególnie uzdolniony, ale z tego, że pilnie pracuje. Można np. opowiadać o pozytywnych przykładach (sportowców, artystów, podróżników, odkrywców, naukowców), którzy wiele osiągnęli wbrew przeciwnościom losu.
- Wspierać dziecko, gdy szuka nowych pasji. I nie zniechęcać się, gdy je porzuca. To, że ktoś w wieku lat 12 zaczął uczyć się gry w tenisa, by po paru miesiącach przerzucić się na piłkę lub pływanie, a potem zwrócić ku tańcowi, wcale nie znaczy, że jest osobą mało wytrwałą. W okresie dorastania zupełnie normalne jest zmienianie zainteresowań. Dziecko zachowuje się trochę jak osoba w przymierzalni, gdy szuka dla siebie odpowiedniego stroju. Musi spróbować, sprawdzić, czy to pasuje. Być może za jakiś czas poszukać dla siebie alternatywy. Ważne, że nadal podejmuje starania. To też jest budowanie wytrwałości.
- Zapewniać odpowiednią pomoc, której dziecko potrzebuje, by realizować swoje cele, np. zawieźć na trening, znaleźć instruktora, sprzęt. Ale uwaga – chodzi o pomoc adekwatną, a nie wyręczanie. To, co dziecko może bez trudu zrobić samo (np. poszukać na aukcjach używanego instrumentu w dobrej cenie), niech robi samo.
- Zorganizować odpowiednie wsparcie, jeśli dziecko ma specjalne potrzeby edukacyjne. Trudno oczekiwać wytrwałości w nauce matematyki u dziecka z dyskalkulią, które nie dostaje odpowiedniej terapii pedagogicznej i nie jest w stanie wykonywać zadań, bo ich nie rozumie.
- Angażować młodą osobę do różnych zadań, w których trzeba codziennego wysiłku. To może być opieka nad zwierzęciem, uprawianie sportu, ale także codzienne domowe obowiązki.
- Okazywać uznanie, gdy syn lub córka wykazuje się uporem. To bywa dla rodziców trudne, jeśli chcieliby, żeby dziecko wytrwale siedziało nad lekcjami, a nie graniem czy kolekcjonowaniem. Ale przecież to także jest rodzaj wytrwałości. Można rozmawiać o tym, co jest w danym momencie ważniejsze, jakie dziecko ma priorytety, czemu poświęca swój czas i w jakich proporcjach, ale z szacunkiem dla zajęć, w które dziecko czuje się mocno zaangażowane.
- Stawiać otwarte pytania o dążenia, marzenia, cele dziecka, o to jakie ma pomysły na realizację kolejnych kroków, co może mu pomóc w ich realizowaniu.
- Dostrzegać małe sukcesy, praktykować wdzięczność.
- Pokazywać własnym przykładem, że w życiu warto się starać. Gdy czegoś bardzo chcemy, to musimy się nastawić na to, że nie zawsze będzie łatwo. Dążenie do celu bywa usiane zwątpieniem, słabością, frustracją. Czasem jest trudniej, czasem trzeba pracować kosztem przyjemnego spędzania wolnego czasu. A mimo to warto podejmować wysiłek.