Planowane zmiany w programie mieszkaniowym rządu wywołały dyskusję na temat przyszłych stawek za metr kwadratowy mieszkań w Polsce. Czy faktycznie możemy spodziewać się wzrostu cen?
Pierwszy kwartał 2024 roku minął na rynku mieszkaniowym w atmosferze stabilizacji. Zakończył się program Bezpieczny Kredyt 2%, a na początku roku zwiększyła się oferta deweloperów. Jednocześnie zapowiedzi rządu budzą obawy dotyczące ewentualnego wzrostu cen.
W mediach często pojawiają się alarmujące informacje o gwałtownym wzroście cen mieszkań. Choć stawki faktycznie wzrosły w 2023 roku, dynamika wzrostu okazała się niższa niż przewidywali to analitycy. Szacuje się, że tempo wzrostu cen w 7 największych miastach Polski przekroczyło 11% w ostatnim kwartale poprzedniego roku. Mimo że wzrost nadal jest zauważalny, nie jest on tak drastyczny, jak przewidywano.
Prognozy sugerują, że nowy program mieszkaniowy naStart nie będzie miał takiego samego wpływu na ceny, jak poprzedni program Bezpieczny Kredyt 2%. Na początku 2024 roku wielu deweloperów uzupełniło swoją ofertę, co w niektórych lokalizacjach spowodowało spadek średniej ceny za metr kwadratowy. Warto jednak pamiętać, że pomimo zwiększenia się podaży, nie oznacza to koniecznie niższych cen w praktyce.
Kluczowym czynnikiem, który może wpłynąć na popyt na mieszkania, jest odbudowująca się zdolność kredytowa. Eksperci z HREIT zauważyli, że w marcu 2024 roku przeciętna kwota, którą banki byłyby skłonne pożyczyć trzyosobowej rodzinie z dochodem na poziomie dwukrotności średniego krajowego, wzrosła o prawie 1/4 w porównaniu do poprzedniego roku.
Mimo że obawy dotyczące wzrostu cen mieszkań pozostają, istnieje nadzieja na stabilizację sytuacji na rynku, a odbudowująca się zdolność kredytowa może być pozytywnym czynnikiem sprzyjającym popytowi na mieszkania. Ostatecznie, rynek nieruchomości w Polsce pozostaje dynamiczny i wart obserwacji.